Dołączył: Nie Cze 13, 2010 15:19 Posty: 31 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Mar 31, 2011 11:07 Temat postu: Zniszczone ściany na klatce schodowej.
Od pewnego czasu obserwuję jak wygląda klatka schodowa. Nie chodzi mi w tym momencie o czystość, która jak wszyscy wiemy jest utrzymywana. Mam na myśli to co pojawia się na ścianach: zarysowania - płytkie i te bardzo głębokie oraz odciski brudnych rąk (czy wyzwaniem jest przyciśnięcie włącznika? przecież są podświetlane...). Rozejrzyjcie się drodzy sąsiedzi jak to teraz wygląda...nie lepiej przypilnować pracowników lub samemu uważać wchodząc po schodach z wielkogabarytowymi sprzętami czy materiałami?
Dziś moją uwagę przyciągnęła ściana na wysokości drugiego piętra - dokładniej narożnik - patrz zdjęcia.
Apeluję o więcej ostrożności i wrażliwości. Zakładam, że wszyscy wychodzimy z założenia, że mieszkanie w budynku o ścianach wolnych od uszkodzeń jest o niebo "przyjemniejsze"...
Wysłany: Czw Mar 31, 2011 13:00 Temat postu: Re: Zniszczone ściany na klatce schodowej.
Całkowicie się zgadzam. JAK SOBIE ZADBAMY TAK BĘDZIEMY MIELI. Niestety nie każdego jak widać to obchodzi. Ostatnio zwróciłam uwagę pewnemu Panu z parteru, że chodzi po ziemii, gdzie jest zasiana trawa, jak ona ma tam wyrosnąć skoro ciągle jest deptana? Odpowiedź Pana, a raczej odburknięcie brzmiało :" phh przynajmniej będzie bardziej ubita" i Pan poszedł dalej, do swojego mieszkania. Czy tak ciężko przejść kilka cm dalej i iść kulturalnie chodnikiem ?! Czy tylko paru osobom zależy na tym, żeby było tu ładnie ? Pomimo , że jestem w wysoko w ciąży i nie raz niosę wielkie siaty zakupów nie robię sobie skrótów, bo zaraz będą wydeptane ścieżki co się kojarzy z MELINIARSTWEM i wygląda okropnie ! Mieszkam na parterze i nie widzę co dzieje się wyżej, ale zdjęcia są okropne -w sensie ścian - mam nadzieję, że podlega to pod naprawę gwarancyjną? Zostało zgłoszone? Na parterze zauważyłam kilka zarysowań, ale nie tak drastycznych.
Jeszcze prośba o zamykanie drzwi. Czyżby niektórzy mieli ogon?! Ja rozumiem, że jak się nosi zakupy, sprzęty itp to są blokowane, ale , żeby były otwarte przez cały dzień? - te od domofonu .
Powinniśmy pamiętać, że będziemy tu mieszkać jakby nie patrzeć wspólnie i to jak wygląda klatka schodowa również reprezentuje nas. Jak tak dalej pójdzie o może podziurawimy sobie każdą ścianę, narysujemy grafiti albo wykopiemy dołki pod klatką, no bo po co w ogóle dbać ?
Byłam ostatnio w pierwszym bloku przy ulicy Wielkopolskiej. Pomimo, że już jest tam oddany od paru lat to klatka schodowa i teren z zewnątrz jest lepiej zadbany od naszej.
Może komuś nie zależy na tym jak mieszka i jak wygląda teren wkoło niego, ale niech przynajmniej niech nie niszczy tego o co dba cała reszta.
JESZCZE JEDNEN APEL DO MIESZKAŃ NAD PARTEROWĄ 4RKĄ. PROSZĘ PETY / KIPY CZY JAK KTO WOLI TO NAZYWAĆ WYRZUCAĆ SOBIE NA PODŁOGĘ A NIE MI NA OGRÓDEK !! CO DRUGI DZIEŃ WYCIĄGAM ICH CO NAJMNIEJ KILKA I NIE SĄ ONE Z BUDOWY NAPRZECIW, ALE RZUCANE Z GÓRY! JAK WYSTAWIĘ DZIECKO W WÓZKU GDY SIĘ URODZI TO DOSTANIE W BUZIĘ , TEŻ BĘDZIE TAK FAJNIE ?! ZASTANÓWCIE SIĘ LUDZIE CO WY ROBICIE, ŚMIEĆCIE SOBIE SAMI POD NOGI, A NIE INNYM, ISTNIEJĄ POPIELNICZKI, A JAK KOMUŚ SZKODA PIENIĘDZY TO CHĘTNIE ZAFUNDUJĘ, BO MAM DOŚĆ ZBIERANIA TYCH ŚMIERDZĄCYCH ODPADÓW ! OSTATNIO "OBERWAŁA " NAWET BLUZKA MĘŻA , KTÓRA SUSZYŁA SIĘ NA SUSZARCE. TAKIE ZACHOWANIE TO SZCZYT HAMSTWA !
Pozdrawiam
Wysłany: Pon Kwi 04, 2011 13:15 Temat postu: Re: Zniszczone ściany na klatce schodowej.
O tak, widziałem to, nieźle jakiś zdolniak przyrypał, aż profil wyłazi. Niestety trzeba przecierpieć okres wprowadzania się mieszkańców, później może się jakoś wyremontuje z funduszu.
No z tymi petami to przykra sprawa, ale z różnymi brudasami przyjdzie nam mieszkać. Pomyślcie jak taki nie uszanuje własności wspólnej, to jaki ma syf w swoim mieszkaniu
Wysłany: Sob Kwi 09, 2011 12:31 Temat postu: Re: Zniszczone ściany na klatce schodowej.
Co do spadających z balkonów przedmiotów to my również dołączamy się z prośbą o to by szanowni sąsiedzi nie zostawiali zbędnych i potencjalnie latających rzeczy na balkonach szczególnie w okresie szalejacych wichur
W naszym ogródku mamy już kolekcję płyt gipsowych, miotły i polocoli Chcielibyśmy żeby nasza zasiana trawa miała okazję się ukazać i żeby nic więcej nie zagrazało już naszym głowom
Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 13:57 Temat postu: Re: Zniszczone ściany na klatce schodowej.
Witam Sąsiadów...
o ile zniszczenia na klatce mogę sobie w jakiś sposób wytłumaczyć to rzucanie petów i innych śmieci przez balkon uważam za szczyt „buractwa”. No ale ja nie o tym. Podczepiając się pod wątek zniszczeń chciałem poruszyć dwie kwestie. Pierwsza to wjeżdżanie autami dostawczymi pod samą klatkę. Widoczne zniszczenia przy schodkach są niewątpliwie tego wynikiem. Ludzie jak macie problem z lenistwem, nie macie siły samemu czy jakieś inne powody a nie macie kasy na tragarzy to weźcie chociażby zadzwońcie pod 16 a zejdę i pomogę wam to wnieść. Druga sprawa to parkowanie na chodniku wzdłuż jezdni. Pod naszym budynkiem jest przecież cały parking pusty. Po jaką cholerę ładujecie się więc pod samą klatkę? Zajmujecie znaczną część chodnika i jezdni utrudniając przy tym ruch pieszych i służb porządkowych. Do tego niszczycie ow chodnik i krawezniki. Nie będzie się Nam dobrze mieszkało, jeżeli każdy będzie myślał tylko o swojej d... mając za nic dobro wspólne. Zanim coś zrobimy najpierw pomyślmy. Chociaż spróbujmy pomyśleć
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 15:43 Temat postu: Re: Zniszczone ściany na klatce schodowej.
Jak kiedyś doprowadzą do nas właściwą ulicę olimpijską to na naszej pewnie stanie zakaz postoju, bo będzie wtedy cały czas uczęszczana jako dwukierunkowa. Chyba lokatorzy z naszego bloku już przyzwyczaili się parkować na owym parkingu, to elita z bloków naprzeciw zawsze staje na poboczach.
Dołączył: Pon Sie 23, 2010 0:11 Posty: 21 Skąd: Gdańsk-Południe-Habenda
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 21:23 Temat postu: Re: Zniszczone ściany na klatce schodowej.
Zgadzam się i dołączam do prośby, aby korzystać z parkingów. Parkowanie na chodniku jest bardzo uciążliwe dla dzieciatych rodzin, bo nie można po chodniku wózkiem przejechać. Jednakże zwracam się z uprzejmą prośbą o tonowanie emocji i nie używanie ostrych słów pod swoim adresem. Jesteśmy sąsiadami i powinniśmy żyć w zgodzie.
Pozdrawiam,
Sławek spod 22 _________________ "Nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo wszystko stanie się niezrozumiałe."
(Demokryt)
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 22:10 Temat postu: Re: Zniszczone ściany na klatce schodowej.
Również jestem przeciwna stawianiu aut na chodniku. Dopiero oczekujemy dzidziusia, ale nasz wózek jest dość szeroki i będę miała wybór : pojechać po trawie lub zarysować auto - jak myślicie, co zwolenniczka EKO i zieleni zrobi ? Odpowiedź prosta. Przydałby się zakaz lub znak pokazujący jak ewentualnie się parkuje. Ulica jest szersza niż chodnik, a to , że wjazd dla wóżków jest stosunkowo po drugiej stronie bloku to już nie nasza wina. Parkingi są i widzę, że jednak co raz więcej z nas tam parkuje, więc mam nadzieję, że sytuacja się polepszy i nie będzie zbędnych problemów.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Możesz zmieniać swoje posty Możesz usuwać swoje posty Możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.